Teatr Dramatyczny m. st. Warszawy im. Gustawa Holubka | Dyrektor Naczelny i Artystyczny: Tadeusz Słobodzianek
koprodukcja
Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie | Dyrektor Naczelny i Artystyczny: Bartosz Szydłowski
Paweł Demirski W IMIĘ JAKUBA S.
reżyseria: Monika Strzępka
scenografia, kostiumy: Michał Korchowiec
muzyka: Jan Suświłło
ruch sceniczny: Rafał Urbacki
producent: Tomasz Grzegorek
realizacja dźwięku: Krzysztof Sierociński / Piotr Mastalerski
realizacja świateł: Rafał Rudkowski
realizacja multimediów: Dariusz Kraszewski
premiera warszawska: 18 grudnia 2011
premiera krakowska: 8 grudnia 2011 w ramach 4. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Boska Komedia
obsada: Klasa Bielawka, Krzysztof Dracz, Dobromir Dymecki, Sławomir Grzymkowski, Anna Kłos-Kleszczewska, Alona Szostak, Paweł Tomaszewski
Większość polskiego społeczeństwa ma korzenie na wsi. Ale nie tej dworkowo-ziemiańskiej, tylko tej duszonej pańszczyzną, tej chłopskiej, tej chamskiej. Dlaczego w takim razie w kalendarzu polskich świąt nie ma święta zniesienia pańszczyzny? Czy wolimy myśleć o sobie jako o potomkach tej „lepszej”, szlacheckiej części narodu? Przecież dzisiejsza klasa średnia i ci, którzy do niej aspirują, to potomkowie Jakuba Szeli. Tylko, czy jesteśmy w stanie przyjąć inne tropy tożsamości niż te wyuczone w szkołach, gdzie Szela był mściwym prymitywem i zdrajcą, a jego rabacja jedynie inspirowanym przez austriacką administrację mordem na najlepszych synach narodu polskiego?
Czy można dziś bez wstydu powiedzieć, że jesteśmy Europejczykami, bo potrafiliśmy kiedyś mordować? Czy możemy od nowa ułożyć opowieść o sobie, swojej historii i historii swojej/nieswojej ziemi? Opowieść, w której słowo „kurwa” nie jest ani przecinkiem, ani określeniem prostytutki, tylko pewnej postawy? W której słowo „nienawiść” nie zostało zakazane przez XX wiek? W której można kogoś strzelić w ryj i patrzeć, czy równo puchnie i opowiadać publicznie o krzywdzie?
Spektakl pojawił się na deskach (…) Od tego czasu garstka publiczności, która go widziała, ogłosiła go najlepszym przedstawieniem sezonu. Jak zwykle sprawni twórcy w dynamicznym, niemal teledyskowym przedstawieniu zdołali zgromadzić najważniejsze lęki 30-latków (…) Wierzcie lub nie, ale ktoś, kto nigdy nie był w teatrze (albo dwa razy z wycieczką szkolną), wychodzi ze spektaklu zadowolony, bo pokazano mu nowy świat, nauczono czegoś ciekawego. No i pod żadnym pozorem „W imię Jakuba S.” nie można oglądać w garniturze.
Edyta Błaszczak, „Metro”
Temat, pozornie niewinny, staje się wywrotowy i skandalizujący w momencie, kiedy patronem przeciw-historii ustanowiony zostaje Jakub Szela. Troską spektaklu nie jest tylko rewizja tradycji i tożsamości, ale pytanie, jakie płyną z tych zmian konsekwencje. Nie chodzi tu zatem o projekt historyczny, ale polityczny. Chodzi o rewolucję. Tu zaczynają się kontrowersje.
Marcin Kościelniak, „Tygodnik Powszechny”
czas trwania: 150 minut z przerwą
data i miejsce prezentacji: 23 listopada (piątek), g. 18.00, Scena YMCA, ul. Żeromskiego 26
foto Bartłomiej Sowa